Cookie Consent by Free Privacy Policy Generator
Ten tekst przeczytasz w: 3 min. 29 sek.

Rap i trio na plus

L.U.C. i MT - pętle hip-hopu i pragnienie o harmonii świata. Ukazała się płyta "Nic się nie stało".

Wacław Krupiński

Płytę "Nic się nie stało" firmują utytułowany i uznany raper L.U.C. i mające wiele prestiżowych osiągnięć akordeonowe Motion Trio. Płyta - powiedzmy od razu - wybitna; bez wątpienia będzie o niej głośno.

Oto wrocławski raper połączył siły z triem akordeonowym z Krakowa. Łukasz Rostowski oraz Janusz Wojtarowicz, Paweł Baranek i Marcin Gałażyn zespolili wrażliwość, inteligencję, poczucie humoru, energię, artystyczne kompetencje i powstał precyzyjnie przemyślany concept album - spójny, pełen muzycznych smakowitych ingrediencji i błyskotliwych komentarzy do naszego tu i teraz. Album splatający brzmienie trzech akordeonów z muzycznymi pętlami hip-hopu, zderzający pragnienie o harmonii świata z pętlami, jakie zakłada nam świat, gdy już opuścimy "wymizdrzoną i zdizajnowaną iluzji łąkę".

L.U.C. zamyka w tekstach cały kosmos współczesnego życia - jego chaos, pęd, blichtr, sformatowany język i postawy, kłamstwo brzydoty reklam i ułudę współczesnych miazmatów.

Ileż w tych gęstych, nieraz z lekka pokręconych, tekstach wnikliwych obserwacji, ileż trafnych diagnoz, ileż prawdy o nas, czy ściślej - o tych, jak autor, po trzydziestce, którym "trzy dekady pękły jak szkiełko w telefonie", jak wyznaje L.U.C. w zamykającej płytę "Odzie do młodości 2013". Umie także śmiać się z siebie.

Parę dekad temu o świecie i swoim w nim zagubieniu śpiewali bardowie, lirycznie ujmował to Jonasz Kofta, bardziej satyrycznie Jan Kaczmarek, Leszek Aleksander Moczulski wpisywał lęki rówieśnych w songi poematu "Exodus", a Jacek Kaczmarski, widząc owe "szwindle świata", wykrzykiwał swą nań niezgodę.

Teraz, w dobie internetu, "L.U.C. plus harmonii trio" chce "zakrzyczeć miasta spam". Są tu obrazki z ulic i hoteli, są zjawiska wpisane w codzienność, jak Rydzyk, "Biedronka", podatki czy agent Tomek, jest Bóg, i jest prezydent "fajny chłop", są nieszczęsne autostrady, i są piłkarze. Przewijają się parokrotnie, by wraz ze stadionem narodowym stać się wielką metaforą. Ileż to razy jeszcze przyjdzie nam śpiewać tytułowe "Nic się nie stało", gdy nadarzy się kolejna, niekoniecznie mundialowa, porażka?

Piszę o tekstach (najważniejsze zamieszczone są na dołączonym do płyty plakacie - o wymiarach 36 cm x 98 cm! - i dobrze, bo dykcja nie jest mocną stronę L.U.C.-a), ale nie znaczyłyby one tyle, gdy nie były mistrzowsko oprawione muzyką krakowskich akordeonistów.

Wnieśli oni w świat rapera bogactwo swych harmonii, energii, szaleństwa, wyczucia muzycznego żartu. To ich akordeony otwierają album szumem i jazgotem, by wkrótce koić "Krztą harmonii", to ich wyobraźnia komentuje kolejne teksty, to oni wygrywają "nic się nie stało", jakże cierpko zamykające "Epopeję codzienności", w której intro złowieszczo wpletli żałobną pieśń "Dobry Jezu a nasz Panie...", oni oddają beznadzieję jazdy autostradami bez celu, co to niczym "połącz kropki", oni hamburskim czy też kowbojskim klimatem bawią w opowieści o Józku O., oni puentują "Odę do młodości 2013".

Miłośnicy Motion Tria rozpoznają tu wiele odległych i bliskich autocytatów, zauważając na przykład, że zabawne "Rymoliryktando 2012" przypomina utwór z płyty "Pictures from the street".
Mądra, gorzka, chwilami zabawna płyta dowodzi, że można znaleźć harmonię między akordeonami a światem tych loopów, bitów, skreczów i beatboxingu, bo i z tego słynie L.U.C. Dodajmy, że na płycie słyszymy też gościnnie: Anię Rusowicz, Czesława Mozila oraz raperów Bukę, Vienia, Ńemy'ego i Abradaba. I choć pewnie L.U.C. i Motion Trio na tym jednym spotkaniu poprzestaną, to bez wątpienia wnieśli do hip-hopu nową jakość, unosząc go na wyżyny, które dla innych niechby stały się wzorem. To rap inteligentny i elegancki, i tak też elegancko jest ta płyta wydana; warto zwrócić uwagę na miasto na okładce, zbudowane w całości z akordeonów.

Wyprodukowali album "Nic się nie stało" L.U.C. i Akordeonus Records. Druga z firm już zapowiada tę płytę w wersji tylko instrumentalnej.