LUDZIE Z PASJĄ
We wtorek i w środę wystąpili w Operze Krakowskiej.
Koncert zorganizowany przez Śródmiejski Ośrodek Kultury pod patronatem prezydenta miasta był inauguracją roku jubileuszu zespołu. Trio powstało w 1996 r., ma więc już piętnaście lat.
Słuchając Motion Trio w Operze Krakowskiej, po raz kolejny zastanawiałam się, na czym polega fenomen krakowskiego zespołu, co przyciąga tak licznie słuchaczy. Niewątpliwie zaletą Motion Trio jest jego oryginalność, wszechstronność repertuarowa, dzięki której każdy w ich muzyce może odnaleźć coś dla siebie. Ta wszechstronność wynika z perfekcji warsztatowej i ogromnej wrażliwości muzycznej trójki artystów. Trzeba wiedzieć wszystko o akordeonie, trzeba nad instrumentem panować absolutnie, by móc wydobywać z niego takie barwy i tak nieoczekiwane struktury dźwiękowe, od delikatnego, szlachetnego piana, jak choćby w Chopinowskim Mazurku op. 24 nr 2, po efekty niemal salw armatnich. Ta łatwość znajdowania niecodziennych brzmień mogłaby w efekcie okazać się zgubną dla zespołu, skłaniającą do pewnej łatwizny, do muzycznego cyrku.
Od zabawy brzmieniem Motion Trio zresztą nie stroni, co we wtorek zaowocowało choćby groteską DJ Kurczak w Moskwie. Ale przed spłyceniem repertuaru chroni ich właśnie muzyczna wrażliwość i wiedza, które pozwalają budować interpretacje szlachetne i pełne wyrazu.
We wtorek grali m.in. Orawę Wojciecha Kilara. Utwór należy do żelaznego repertuaru Motion Tria, słuchałam go wielokrotnie, a przecież za każdym razem prezentowany był nieco inaczej. To najlepiej świadczy o świeżości interpretacji, w których nic nie jest zafiksowane ostatecznie, a ostateczny wyraz artystyczny wynika z przeżyć bieżącej chwili. Bo największym atutem Motion Trio jest ich pasja do muzyki. Od pierwszych dźwięków, pierwszych akordów wpadają w nią bez reszty, każdy z nich przeżywa ją inaczej. Śledzenie ich reakcji na wykonywany utwór i na swoje propozycje brzmieniowe nawzajem jest jak uczestniczenie w spektaklu teatralnym mającym wyraźny przebieg dramatyczny i wspaniałą dynamikę.
Po przerwie do Motion Trio dołączył kolejny "nawiedzony muzycznie" - pianista Leszek Możdżer. Artyści doskonale się uzupełniali, bo i dla Możdżera bardzo ważne - w jego muzycznych poczynaniach - są poszukiwania barw. Nie wiem, czy muzycy pomyśleli już o wspólnej płycie, jeśli nie, to namawiam. Efekt głębszej współpracy może być wspaniały!
We wtorek nie zabrakło też oficjalnych podziękowań za 15-letnią pracę zespołu. Wiceprezydent Krakowa Magdalena Sroka wręczyła muzykom Medale "Honoris gratia". Tym medalem został również wyróżniony prowadzący koncert red. Wacław Krupiński, od lat kształtujący nie tylko na łamach "Dziennika Polskiego" kulturalny wizerunek miasta, a obchodzący właśnie sześćdziesiąte urodziny. Leszek Możdżer przyjął z rąk pani wiceprezydent Klucze do Krakowa. Obiecał pilnować, by nikt niepowołany pod Wawelem nie zagościł.
Anna Woźniakowska
ANNA WOŹNIAKOWSKA- autor tekstu: ANNA WOŹNIAKOWSKA