Ten tekst przeczytasz w: 31 sek.
PLAY
Czysta euforia panowała podczas koncertu zespołu Motion Trio. Publiczność chłonęła akordeonowe emocje i stany trzech Polaków jak nigdy dotąd, wdychając ich sztukę, wykonaną na trzech czysto akustycznych akordeonach, tworząc abstrakcyjne kosmiczne podróże. Trio brzmiało czasem jak Kraftwerk, czasem jak Brian Eno, wydobywając dźwięki przypominające gry komputerowe z tych instrumentów i oczywiście, w przeciwieństwie do Chili Cheeps czy Rachelle Garniez, była to grupa, która rzadko działała impulsywnie. To trzeba usłyszeć, bo nieprzypadkowo Bobby McFerrin często występuje razem z Motion Trio, na przykład w tegorocznym festiwalu jazzowym w Montreux. (Manfred Horak) Tydzień Kultury
MANFRED HORAK- autor tekstu: PAWEŁ BARANOWSKI - EMD